7# "Nie dorastaj zbyt szybko" - Padme Amidala

Czy można kochać człowieka zbyt mocno? 

"Przywiązanie prowadzi do zazdrości. Cieniem chciwości jest ono"

-mistrz Yoda

Opis: do Anakina podczas rozmowy o jego koszmarach na temat śmierci Padmé.

Są takie filmy, książki, piosenki, obrazy w moim życiu, po które celowo nie sięgam, ponieważ działają na mnie destrukcyjne. Dotykają mojej wrażliwej duszy, powodując w niej rany, których nie da się zabliźnić. Łatwo je rozdrapać..

Gdy byłam dzieckiem razem z osoba, której nie ma już w moim życiu oglądałam trzy pierwsze części Gwiezdnych Wojen. Byliśmy wtedy dziećmi. Bardzo zżyliśmy się wtedy z bohaterami tej historii, a zwłaszcza  z Anakinem Skywalkerem. Wtedy nie było jeszcze dostępu do Internetu do filmów, a w telewizji nawet nie było mowy o puszczaniu tego typu dzieł. Więc skończyliśmy na części trzeciej, w której Anakin płonie rządzą Ciemnej Strony Mocy, a Padme umiera. Nie wiem jaki ON miał stosunek do tej pary kochanków, ale ja bardzo im kibicowałam. Marzyłam o tym żeby być Padme, ponieważ od dzieciństwa pragnęłam być w toksycznym związku, który jest również zakazany. Taki był właśnie los Anakina i Padme. Tragiczny. 



Z Anakinem mocniej się zżyłam, Nie dlatego, że się w nim podkochiwałam, ale dlatego, że był buntowniczy, dążył do celu po trupach. I ja niestety również taka jestem... Trzecia część Gwiezdnych Wojen była dla mojej młodej wówczas wrażliwości czymś szokującym, czymś co nie powinno się zdarzyć. Nagle wszystko runęło. To było moje pierwsze doświadczenie ze złem jaki niesie na naszej drodze los. Płakałam długo po seansie... Płakałam nad Padme, nad Anakinem i na tym, że ta historia tak musiała się skończyć. Najbardziej tragiczne jak dla mnie jest dążenie Anakina do tego, żeby Padme za wszelką cenę przeżyła. Jest tak zaślepiony tym celem, że sam nieświadomie doprowadza do jej śmierci. Miłość się kończy, on staje się Lordem Vaderem i nie wiem jak się ta historia skończyła. Nie chciałam do niej wracać, bo wraz z końcem życia Padme skończyła się ich miłość, a mnie zawalił się świat. 

Dziś patrze na to inaczej. Jestem już o kilkanaście lat starsza, dlatego, gdy rozpoczęła się emisja całej serii Gwiezdnych Wojen w tv, postanowiłam się zmierzyć z demonami przeszłości. I niestety stało się tak jak przypuszczałam, że się stanie. Jestem załamana. Wszystko wraca ze zdwojoną siła. Jestem nadal tą samą małą dziewczynką, która dopiero co poznaje świat i jego złą stronę. Nie mogę żyć normalnie. Jestem rozkojarzona, Trudno mi wrócić od rzeczywistości. Mam sny, koszmary. Jak to możliwe, że jakaś fikcyjna historia wywołała we mnie aż takie emocje? I to jeszcze po latach? Sama tego nie rozumiem. Wydaje mi się, że to przez moją wrażliwość. Przez to, że nie potrafię zrozumieć, że ta historia jest fikcją i fikcją zostanie. A ja przeżywam to tak, jakby to działo się naprawdę... Jakbym to ja była częścią tej historii. Ale przecież nie jestem... To dlaczego tak się dzieję? Dlaczego o niczym innym nie myślę? Dlaczego nienawidzę świata jeszcze bardziej? Przecież nie ma takiego kogoś jak Padme. Nie istnieje Anakin, Obi Wan Kenobi. Nie potrafię przyjąć tego do wiadomości, nie potrafię tego przyswoić. To dla mnie zbyt trudne. 

Przez cała cześć płakałam, ale najtragiczniejszym momentem dla mnie jest ten, w którym Obi Wan Kebobi ucina Anakinowi nogi, a ten się popala. I wypowiada naprawdę mocne słowa w jego stronę, że był wybrańcem, ze był dla niego jak brat, że go kochał. A Anakin odpowiedział mu, że go nienawidzi. Nie potrafiła wytrzymać tak dużej dawki tragizmu, emocji. Nie rozumiem siebie i boję się siebie. Nie wiem ile czasu zajmie mi zapomnienie o tym., Gdy byłam dzieckiem trwało to miesiącami. Czy teraz będzie inaczej? 

Mam zamiar obejrzeć kolejne części, żeby zobaczyć jak potoczą się losy Anakina, który wstąpił na ciemną stronę mocy i jego dzieci... Mozę to pozwoli mi przezwyciężyć traumę? 

W życiu rzeczywistym skończyły mi się ferie. Pojechałam rowerem do szkoły, żeby spalić kalorię. Nie potrafię się odnaleźć w rzeczywistości szkolnej tym bardziej, że ciągle myślę o Anakinie, Padme i Obi Wanie Kenobim. Do nikogo się nie odzywałam, byłam zajęta własnymi myślami. Podchodziłam do tablicy w nerwach, bo chciałam upodobnić się do Anakina. Czekałam na koniec lekcji, bo nie mogłam już wytrzymać z tymi ludźmi. Ciesze się, że nikt mnie nie rozumie. Nie potrzebuje zrozumienia. Chcę być sama... Tylko ja i ta historia... Tylko ja i moja wrażliwość... Nie chcę z nikim tego dzielić... Chcę to mieć dla siebie... To mój dar i nikomu go nie chcę oddawać, nikomu nie zdradzę mojej tajemnicy... Chcę go chronić, bo ludzie są źli i mi go zniszczą, a to jedyne co mam.. 

W domu wymiotowałam. Zjadłam 6 ciastek i jogurt i zaczęłam wymiotować. Nie dlatego, że bałam się, że przytyje, ale bardziej ze stresu. Musiałam jakoś wyładować emocje, bo było ich za dużo. Chciałabym być tak szczupła jak Padme, bo być może wtedy spotkałabym kogoś takiego jak Anakin. Nikt nie chciałby mieć grubej PAdme... Nie wyobrażam sobie, żeby Padme była gruba.. Więc i ja nie mogę być...

Ból był nie do zniesienia. Cierpiałam katusze dzięki mojej wrażliwości. Musiałam uciec z domu. Poszłam na spacer z psem i wyobrażałam sobie, że obok mnie chodzi Anakin. Już kiedyś wyobrażałam sobie, że jest ze mną Kurt Cobain. Wtedy jest mi raźniej... Lepiej... Czuję się bezpieczna w otoczeniu zmarłych i tych, których tak naprawdę nigdy nie było, bo nie istnieli. Buduje swój własny świat z takimi ludźmi, których cenie i kocham. Nie dopuszczam do siebie zwykłych normalnych ludzi... Nienawidzę ich.. Życzę im śmierci. Chcę żeby na świecie byli tylko tacy ludzie, którzy mnie nie zniszczą, którzy nie zabiorą mi mojej wrażliwości, bo to najważniejsze co mam. Dzięki niej przetrwam i stanę się kimś więcej... Kimś takim jak Anakin. Nie mam zamiaru żyć zwykły życiem. Chce dokonać niezwykłych rzeczy. Być może tragicznych, ale niezwykłych. Takich po których mnie zapamiętacie. Nie mam zamiaru zdychać w ukryciu. Chcę być kimś. Chcę żeby moje życie znaczyło coś więcej. I takie postacie jak Anakin uświadamiają mi, że mogę. Mam w sobie bunt i wrażliwość. Więc mogę wszystko. 


Z wielkim bólem to napisałam, ale to ma być blog o mnie o tym kim jestem, a jestem tym o czym napisałam powyżej.


Gdy puszczam tą piosenkę to płaczę. Przypomina mi o nich.. Będzie to mój skarb. Co oznacza, że nie będę tej muzyki puszczała ciągłe. Będze ona czymś specjalnym, ponieważ nie chcę żeby mi się już nie podobała. To skarb. Należy go pielęgnować. 
Muszę przestać o tym pisać. To potęguje gniew rozpacz i wszystko co autodestrukcyjne. Chyba przez kolejne kilka miesięcy dam sobie z tym spokój. 

Jedna z najsmutniejszych, najtragiczniejszych i najbardziej niesprawiedliwych historii miłosnych jakie poznałam. 

Dla takich dzieł...
Warto czasami żyć.. 




Kochał ją zbyt mocno, więc cierpiał z każdym kolejnym oddechem. 

HE LOVED HER TOO MUCH SO HE SUFFERED WITH EVERY SINGLE BREATH

Komentarze

Popularne posty