6# Ja - szkodnik

Czy to złe, że nie mam już ochoty żyć? 
Czy to złe, że tego nie ukrywam?
Wiem, że są osoby z depresją, które pomimo smutku potrafią udawać, że są szczęśliwe, ale dla mnie to kłamstwo, obłuda, bycie kimś innym.
Nie chcę udawać, że wszystko jest dobrze, kiedy nie jest.
Moja osoba ma swoje wady i zalety, swoje wzloty i upadki, radości i smutki. 
Dlaczego miałabym to ukrywać? 


Rozmyślając nad moim życiem dochodzę do wniosku, że nie zasługuję na to wszystko. Moja mama powinna mieć lepszą córkę, która by ją doceniła. Moja mama zrobiłabym dla mnie wszystko tylko po to żebym w końcu była szczęśliwa, a ja traktuje ją bardzo źle. Nie jestem dobrym człowiekiem. Jest we mnie zbyt dużo goryczy, zbyt dużo zła, zawiści i nienawiści, więc nie ma już miejsca na dobroć. Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię kochać. Nie potrafię doceniać tego co mam. Nie potrafię dawać najbliższym mi osobom miłości, przyjaźni, zrozumienia. Zamiast tego krytykuje, oceniam i oczekuje zbyt wiele. Nie chcę taka być, ale to jest silniejsze ode mnie. Wiem, jestem egoistką. 

Moi bracia maja mnie dość. Uważają, że wszystko zawsze kręciło się wokół mnie. Mają do mnie żal o to. Choć trudno powiedzieć czy młodszy brat cokolwiek już rozumie, ale pomimo tego wiele razy mówił mi że mnie nienawidzi, żebym się wyprowadziła, a ma dopiero 6 lat. 

Coś jest ze mną mocno nie tak. 

Sięgnęłam dzisiaj rano po kolejny produkt z mojej zakazanej listy - dżem. Ostatnio ciągle jadłam żółty ser, ale czuje, że już się przejadłam. Nie mogę już na niego patrzeć. Teraz przyszedł czas na dżem i pewnie będę jadła go przez kilka następnych dni, aż mi się nie znudzi. 

Przymierzyłam sukienkę, której kiedyś nie maiłam odwagi założyć ze względu na to, że nie była w kolorze czarnym. Dziś chciałam to zrobić, bo miałam odwiedzić babcie, ale nie wyglądałam w niej dobrze. Urosły mi piersi, przybyło trochę ciałka, a ta sukienka jest szyta na dziewczynki w wieku 10-12 lat. Tak jest napisane na metce... To mnie pocieszyło. Być może nie przytyłam, być może jestem kobietą i dlatego się w nią nie mieszczę. Chociaż kilka miesięcy temu było inaczej... 

Babci nie było w domu. Bez potrzeby pojechaliśmy. Zachciało mi się płakać. Nie chciałam wracać do domy, bo bałam się, że znowu rzucę się na jedzenie. Dzisiaj Tłusty Czwartek. Mama nakupiła dużo pączków. Nie chcę ich jeść, bo są smażone na smalcu. Nie chce ich jeść, bo to zwiastuje kolejny atak. 

Pojechaliśmy do miasta. Mama poszła na zakupy, a ja wraz z sunią i młodszym bratem poszłam zwiedzać zamek. Cofnęłam się o kilka wieków. Gdybym mogła przebywałabym tam cały czas.

Mama kupiła mi bułkę francuska. Myślę, że podejrzewa, że mam ostatnio inny problem z jedzeniem, że jem za dużo. 


Wydaje mi się, że bułka francuska ma mniej kalorii niż pączek. Z okazji tego dnia zjadłam ją. Upiekłam jeszcze dietetyczne ciastka i jakoś mi się udało nie sięgnąć po pączka, chociaż miałam taką chwilę, w której trzymałam go w ręce i już chciałam pchać do buzi, a wiem, że na jednym by się nie skończyło. 

W telewizji z braku jakiegokolwiek zajęcia obejrzałam program o celebrytach. Podziwiałam te wszystkie chude i piękne kobiety. Dlaczego ja taka nie mogę być? Gdy się nad tym głębiej zastanowiłam doszłam do wniosku, że nie wytrzymałabym ten presji. Jestem zbyt wrażliwa. Zbyt łatwo mnie zranić. Nie wytrzymałabym konkurencji. Popełniłabym samobójstwo. 

Byłam z mamą na spacerze. Porozmawiałyśmy sobie o tematach, które ją dręczą. W moim życiu to właśnie mama jest mi najbliższą osobą. 

Nad rzeką znalazłam szkielet łabędzie, szczątki lisa i raciczkę łani. Chciałam wsiąść sobie po kawałku na pamiątkę, lecz mama mi surowo zabroniła. 

Udało mi się wykonać porządny trening. Czuję się dobrze, bo nie wymiotowałam. 

Musze posprzątać moje wymioty, ale żeby mama nie widziała. W moim pokoju zaczyna unosić się nieprzyjemny zapach. 

Marzę o świecie, w którym ludzie nie tyją... 

Komentarze

Popularne posty