8# Śmiejemy się i płaczemy (...) A potem wszyscy umieramy

Przykro mi, że tak długi czas pozostawałam obojętna wobec tego miejsca, jednak musiałam się pozbierać. W poprzednim poście pisałam o mojej obsesji na punkcie miłości Anakina do Padme z Gwiezdnych Wojen. Żeby zakończyć moje cierpienie obejrzałam wszystkie części Star Wars do końca i czuję się w pewnym sensie oczyszczona, jednak nadal tkwi we mnie ta historia, nadal towarzyszą mi te same uczucia gdy o niej myślę, więc staram się za dużo nie poświęcać czasu temu tematowi. 


Chcę wrócić do rzeczywistości, do stałego blogowania gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że niewielu z Was interesują moje osobiste boleści. Zresztą poprzedni post był bardzo osobistym tekstem, którego nie chciałam publikować. Do końca nie wiem, dlaczego się na to zdecydowałam. Chce już zapomnieć o tym co było. Ta historia wywarła we mnie bardzo głęboką ranę, ale nie chcę, aby przysłoniła ona całą tematykę tego bloga. 

Już się pozbierałam.

Przez naukę, której mam naprawdę dużo nie myślę już o objadaniu się, więc co za tym idzie nie wymiotuje. Nie ćwiczę, jednak codziennie do szkoły jeżdżę rowerem, żeby spalać kalorie. Gdyby nie nauka codziennie bym ćwiczyła, ale ona mi we wszystkim przeszkadza. Chcę już końca, bo mam dość tych ludzi, nauczycieli tego, że ciągle ode mnie coś oczekują. 


Męczą mnie ciągłe wyrzuty sumienia, które pojawiają się nawet wtedy, gdy zjem planowane posiłki. Tęsknie za anoreksją o której przypomniała mi historia Katarzyny, którą znalazłam na siępomaga.pl.

Gdy czytałam jej historie walki z anoreksją przypomniałam sobie o własnej walce i zatęskniłam za nią. Anoreksja stała się dla mnie najwierniejszą przyjaciółka, która zastępowała mi realne życie. Teraz kiedy jej nie ma czuję się pusta w środku i na zewnątrz. Każdego dnia żałuje, że wyszłam z tej choroby, chociaż wiem, że jeszcze kilka miesięcy temu błagałam Boga żeby mnie wyleczył. Sama nie wiem dlaczego ja dostałam tą szanse, dlaczego ja mogę być zdrowa, a inne dziewczyny w tym Katarzyna muszą się nadal z nią zmagać. Czy to one dostały błogosławieństwo, czy też ja? Pragnę być znowu tą bezbronną istotką, która ma ciało dziecka. Wszyscy byli dla mnie mili, wszyscy mnie kochali. Teraz traktują mnie jak ścierwo, szmatę. Ludzie są podli. Chciałabym znowu być w objęciach anoreksji. Jednak przy wilczym głodzie jest to nie realne. Czuje, że bulimia jest o wiele gorsza niż anoreksja. Od wiele od niej silniejsza. 

Kapelusz to ostatnio mój znak rozpoznawczy, dlatego gdy na facebooku zobaczyłam, że pewna dziewczyna, która chodzi ze mną do klasy zrobiła sobie zdjęcie z podobnym do mojego kapeluszu ogarnęła mnie wściekłość, nienawiść i żądza krwi. Obejrzałam gameplaya z gry, w której człowiek zabija drugiego człowieka i zapragnęłam uczynić to samo. Byłam katem, ta dziewczyna ofiarą. Wtedy myślałam o Anakinie o jego czerwonych ze wściekłości i ze zła oczach i to w pewnym sensie dało mi ukojenie. Dla niektórych problemy, które mam ze sobą wydają się dziwne, ale to jestem ja. Takie sprawy mnie przerastają, gdyż chce być najbardziej dziwną osobą jaka istniała na ziemi. Chociaż moje zachowanie obecnie uległo zmianie, ponieważ bardziej się wycofuje z bycia sobą ze względu na strach iż komuś przyjdzie do głowy być moją kopia.

Dostałam zaproszenie na nocowanie u znajomej z którą nie mam zbyt dobrych kontaktów. Ostatnio prosiłam Boga żeby zmienił coś w moim życiu i być może to ma być ta moja mała zmiana. Jedyny problem tkwi w tym, że ja nie jem przy ludziach i nie wiem jak zjem kolacje. Muszę rozważyć czy uczestniczyć w tym, czy dać sobie spokój. W takich sytuacjach wolałabym mieć drugą mnie w celu robienia dwóch rzeczy na raz. Wtedy nie żałowałabym niczego.

Boję się cholernie, że nie zdam z matematyki i będę musiała powtarzać rok, a ja pragnę za wszelką cenę wydostać się z tej szkoły. 

Anoreksjo!
Wróć do mnie! 

(pisane 21.03.2017)

Komentarze

  1. Nie wiem co napisać. Żadne słowa nie ukoją emocjonalnego huraganu, Który tkwi w Twojej duszy. Musisz sama się z tym zmierzyć, ewentualnie poprosić o pomoc kogoś, kto borykał się z podobnym problemem. Ja jedynie mogę napisać, że wiem, jak to jest mieć poczucie winy z powodu zjedzonego posiłku. Tak psychika niestety wariuje. Trzymam jednak za Ciebie w kciuki, abyś odzyskała wewnętrzny spokój.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty